Morkie Oko dla piechurów

Dyrektor TPN chce ograniczyć liczbę samochodów na drodze do Morskiego Oka. Dyrektor parku i starosta tatrzański uzgadniają projekt organizacji ruchu na tej trasie. Już niedługo po zezwolenie na wjazd samochodem na drogę do Morskiego Oka będziemy się zwracać do Tatrzańskiego Parku Narodowego, a nie jak do tej pory - do starostwa. Ma to spowodować znaczne zmniejszenie ruchu samochodów na tej drodze. - W sierpniu tego roku starostwo wydało 680 pozwoleń na wjazd - argumentuje dyr. TPN dr Paweł Skawiński - to ponad 20 samochodów dziennie i to w czasie największego natężenia ruchu turystycznego w Tatrach. Nie możemy pozwolić, żeby samochody przeciskały się przez tłum turystów. Tak więc pozwoleń będzie mniej, poza tym będą one wydawane na dojazd do parkingu na Włosienicy, a tylko w wyjątkowych przypadkach do schroniska koło Morskiego Oka. Paweł Skawiński chce też wprowadzić ograniczenia, które spowodowałyby, że samochody nie będą jeździć w czasie, kiedy na drodze panuje największy ruch pieszych. Może to być np. pozwolenie na dojazd przed godziną 9.00 rano, kiedy na drodze jest jeszcze pusto. Nie zmieni się natomiast liczba fiakrów. Tak jak do tej pory, wydawanych będzie 60 pozwoleń, z tym, że jednego dnia nie może być ich więcej niż 20. Przeciętnie więc każdy fiakier będzie pracował co trzeci dzień. Dyrektor Skawiński powiedział, że uzgodnienia ze starostwem są w fazie końcowej, pozostały jeszcze kwestie formalne, zgodne z rozporządzeniem ministra transportu, jak przygotowanie odpowiednich map i ustalenia końcowe. Jest szansa, że uzgodniony przez obydwie strony projekt organizacji ruchu będzie gotowy w przyszłym tygodniu. (29.11.2001)