|
Tatry Wysokie cz.1
|
1.Na Halę Gąsienicową
- przez Boczań
-
niebieski
szlak, bardzo popularny od ponad przeszło wieku i licznie
odwiedzany co roku. Wyjście na niego prowadzi z KuĽnic
i rozpoczyna się ostrym podejściem szeroką, kamienistą
aleją na zalesiony Boczań (1226 m n.p.m.). Po kilkunastu minutach
widać wierzchołek i tu nareszcie kończy się las, który
powoli przechodzi w kosówkę. Po pewnym czasie wychodzimy
na zbocze Skupniowego Upłazu i idziemy nim przez dłuższy
czas zachwyceni szerokimi widokami od strony Giewontu. Zapatrzeni
w krajobrazy dochodzimy do Przełęczy Między Kopami (1499m).
To moje ulubione miejsce wypoczynkowe przy powrocie z trudniejszych
szlaków. Można wyłożyć się na trawie, z jednej strony obserwować
Tatry, z drugiej Zakopane. Gdy teren jest zamglony bardzo
łatwo tu się zgubić. Dalej idziemy zboczem Małej Królowej
Kopy i schodzimy urzeczeni widokiem Żółtej Turni do schroniska
Murowaniec na Hali Gąsienicowej (ok. 5km z KuĽnic). Po
drodze mijamy domek PZA i kilka innych budek.
-
Doliną
Jaworzynki - szlak również znany, choć według
mnie trochę bardziej męczący i Ľle rozkładający siły (największy
wysiłek pod koniec szlaku). Wychodzimy z KuĽnic i wędrujemy
przez Dolinę Jaworzynki podziwiając malownicze widoki na
Skupniów Upłaz. Po ok. 0,4h drogi czeka nas męczące podejście
na Przełęcz Między Kopami. Z początku szlak wkracza w las,
który z wysokością rzednieje i otwiera się widok na Giewont.
Jeszcze ok. 30 min. trzeba się męczyć podejściem kamiennymi
schodami. Dalej szlak łączy się na Karczmisku z tym prowadzącym
przez Boczań. Odległość ok. 5km. Znaki żółte.
Całkowity czas przejścia 2,2h.
-
z
Brzezin
- szlak długi, malowniczy i niezbyt popularny. Zaczyna
się w Brzezinach i prowadzi Doliną Suchej Wody
(najdłuższą doliną w Tatrach) wygodną bitą drogą. Rowery
dozwolone. Całą drogę umila szum potoku Sucha Woda. Odległość
ok. 7km. Znaki czarne.
-
z
Wierchporońca
- trasa długa, łatwa, a przede wszystkim pozwalająca
spojrzeć z innego punktu na otoczenie Hali Gąsienicowej.
Startujemy z Wierchporońca (1105m) i znakami zielonymi
kierujemy się z początku na Rusinową Polanę (kapitalne
widoki na Tatry Wysokie, wypas owiec), a następnie
na Gęsią Szyję, w słońcu bardzo męcząco (1489m i 5km
z Wierchporońca). Potem tylko kilkanaście minut łagodnego
zejścia dzieli nas od Równi Waksmundzkiej (1413m). Po 7,5
km z Wierchporońca wkraczamy wreszcie w tajemniczą,
dziką i piękną Dolinę Pańszczycy. Wędrujemy nią około
1h głównie lasem po czym dochodzimy do Murowańca (11,5km,
4,5h drogi).
-
z
Kasprowego Wierchu -
szlak krótki i łatwy, wymagający jednak obuwia turystycznego,
oznaczony na żółto
i prowadzący zboczem Beskidu (2012). Początek na Suchej
Przełęczy, koniec w Murowańcu. Niebezpieczeństwo w wypadku
oblodzenia szlaku i zamglenia. Czas przejścia (ok.
45 min.)
2.Do Morskiego Oka
-
z
Palenicy Białczańskiej
- wycieczka długa (ponad 9km), ale nie męcząca, gdyż
prowadzi asfaltową drogą. Szlak jest zapchany setkami wczasowiczów
(koncentruje się tutaj ok. 30% ruchu turystycznego w całych
Tatrach Polskich). Większość trasy (do Włosienicy) można
przebyć fiakrem, lecz ceny są zaporowe, więc raczej odradzam,
gdyż osiągi koni czasowo nie są lepsze, niż w pieszej wędrówce.
Wyruszywszy z Palenicy drogą Oswalda Balzera, po kilkudziesięciu
minutach dochodzimy do malowniczych i potężnych wodogrzmotów
Mickiewicza, gdzie odchodzi szlak do dol. Pięciu Stawów
Polskich przez Roztokę. Dalej, podziwiając okoliczne majestatyczne
szczyty dochodzimy do Wanty, gdzie znajdują się zatłoczone
zwykle WC i omijamy zakręty drogi idąc skrótem. Dalej
dość monotonnie pokonujemy kolejne kilometry aż do Włosienicy.
Następnie z każdym krokiem wyłania się cudowne otoczenie
Morskiego Oka. Na końcu pokazują się nam Rysy i to jest
znak, że do celu wyprawy zostało jeszcze tylko troszeczkę
marszu. W końcu dochodzimy do "okupywanego"
przez turystów stawu. Czas przejścia: ok.2,5h spacerem,
krokiem turystycznym 1,3h.
-
przez
Szpiglasową Przełęcz
- szlak
choć ma charakter wysokogórski nie jest zbyt trudny. Znaki
żółte
stanowią przedłużenie szlaku przezKozią Przełęcz. Start
przy Wielkim Stawie Polskim, idziemy dość szeroką percią.
Następnie czekają nas strome zakosy, droga po skałach, a tuż
przed przełęczą 100 m nieprzyjemnych łańcuchów. Nieprzyjemnych,
bo prowadzą bardzo kruchą ścieżką i przy zejściu należy
naprawdę bardzo uważać. Po osiągnięciu przełęczy możliwe
wejście na Szpiglasowy Wierch, skąd rozciąga się wspaniały
widok na Tatry Słowackie (Dol. Piarżysta). Dalej serpentyny,
ale już cały czas w dół. W końcu szlak prostą
i szeroką drogą schodzi zboczami Miedzianego (2223)
do Morskiego Oka. Odległość 8km, czas przejścia: 3,5h.
-
z
Toporowej Cyrhli
- trasa długa i wyczerpująca, choć bez żadnych trudności,
doskonale zaznajamia z podnóżem Tatr Wysokich. Początek
w Toporowej Cyrhli, mijamy zarośnięte Toporowe Stawy-najniżej
położone zbiorniki wodne w TPN. Następnie dochodzimy
do Psiej Trawki, przechodzimy przez Pańszczycki Potok i dochodzimy
do dzikiej Polany Waksmundzkiej. Dalej wspaniałe widoki
na dumny Wołoszyn, zwiększające się wraz z dotarciem
na Pol. pod Wołoszynem. Następnie szlak łączy się z drogą
Oswalda Balzera z pierwszego opisu. Znaki czerwone.
-
przez
Świstówkę
- droga wspaniała widokowo i nietrudna. Prowadzi przez
Świstówkę (1763) opadającą pionową, bardzo widowiskową ścianą
w stronę Doliny Roztoki. Znaki niebieskie stanowią
przedłużenie szlaku na Zawrat. Początek przy schronisku
w Dolinie Pięciu Stawów. Dalej dość mozolne wejście
na Świstówkę (ok. 30 min.). Następnie szlak się trochę "kładzie",
choć dalej nie jest płasko. Piękne widoki. W okolicy
można spotkać Świstaki. Przejście starym skrótem bezwzględnie
wzbronione, gdyż zdarzyło się tam wiele wypadków śmiertelnych
(obsunięcia). Po dojściu do kolejnego punktu widokowego
(Kępy) zaczynamy zejście w stronę Morskiego Oka, gdzie
spotykamy jeden, moim zdaniem kompletnie niepotrzebny łańcuch.
Do zakończeniu szlaku czeka nas jeszcze kawałek asfaltową
drogą prowadzącą do jeziora.
3.Do Doliny Pięciu Stawów Polskich
-
Doliną
Roztoki - najłatwiejsze
i w miarę krótkie dojście do doliny. Początek
przy Wodogrzmotach Mickiewicza. Szlak oznakowany zielono.
Z początku kilkukrotnie przechodzimy przez potok Roztoka,
a następnie łatwo "na przełaj" przez las.
Możliwość spotkania niedĽwiedzia. Po wyjściu z lasu
rozciągają się piękne i dzikie widoki na Wołoszyn i Krzyżne.
Dalej brniemy wśród kosówki, aż do widowiskowej Wielkiej
Siklawy (70 m wysokości-największy wodospad Polski i Tatr),
gdzie dość ciężkie podejście prowadzi nas wgłąb Doliny Pięciu
Stawów. Ukazują się nam Przedni i Wielki Staw. Czas
przejścia 2h. Odległość ok. 6,5km od Wodogrzmotów. Kawałek
przed Siklawą odchodzi czarno oznakowany skrót, zakosami
do schroniska, stanowiący wariant zimowy.
-
przez
Zawrat
-
przełęcz ta, choć dla zwykłego wczasowicza trudna do zdobycia
od strony Hali Gąsienicowej jest masowo odwiedzana przez
turystów, często nieodpowiednio ubranych i niedoświadczonych,
co jest przyczyną wielu wypadków, a także blokowania ruchu
i długich zatorów. Startujemy przy schronisku "Murowaniec".
Po obejściu Czarnego Stawu Gąsienicowego dochodzimy wśród
niesamowitych i potężnych złomisk skalnych do Zmarzłego
Stawu (na razie bez problemów - duże i przyczepne skały
ułatwiają wędrówkę). Dalej szlak prowadzi po obszernych
rumowiskach do Zmarzłego Stawu. Po 20 minutach łatwych zakosów
wchodzimy na niewielki tarasik (widoki!) i wspinamy
się z pomocą metalowej poręczy i łańcuchów na
prawą stronę grzędy. Wszystko dookoła sprawia bardzo nieprzyjazne
wrażenie. Szczególnie złowrogie są ściany Małego Koziego
Wierchu (2228 m). Dalej przez popękane skały dostajemy się
na próg skalny i widzimy piękną statuę Matki Boskiej
Niepokalanie Poczętej. Teraz tylko kawałek wspinaczki po
skałach dzieli nas od tej wspaniałej i podziwianej
przełęczy, najpierw trawers w poprzek ściany, a następnie
spacerek wygodnym kamiennym chodnikiem prowadzący na sam
szczyt. 2h drogi bez odpoczynków z "Murowańca".
Do Dol. Pięciu Stawów bardzo łatwe i obfitujące w widoki
zejście zboczem Kołowej Turni (ok.40 min.) Znaki niebieskie.
-
przez
Krzyżne
-
przeprawa łatwiejsza, ale dużo dłuższa (ok. 4h i 10,7
km). Pozwala zaznajomić się z dość ciekawym i dzikim
obszarem Tatr. Zaczynamy przy "Murowańcu", dalej
szlak skręca w lewo kierując się w stronę dzikiej
Dol. Pańszczycy. Po trawersie Źółtej Turni droga jest prawie
pozioma aż do uroczego Czerwonego Stawku. Od tego momentu
szlak niemiłosienie pnie się pod górę. Trzeba uważać aby
nie strącać kamieni, ani na nich nie runąć w dół.
Jednocześnie szlak dla bardziej wsprawnych jest bardzo przyjemny
do zbiegania w dół, gdyż schodki ułożone są równomiernie.
Z Wielkiej Buczynowej Turni nadzwyczaj często schodzą
kamienne lawiny, dlatego też szlak i jego okolice aż
"roją się" od kamulców. W żadnym miejscu
w Tatrach nie widziałem ich w takiej ilości. Mozolnie,
acz bez trudności dochodzimy do przełęczy. Kapitalny widok,
bardzo chwalony przez większość przewodników i turystów,
widać Wielką Siklawę w całej okazałości, piękną Dol. Roztoki,
schronisko w "piątce", najwyższe szczyty Tatr.
Całość robi naprawdę ogromne wrażenie. Zejście jeszcze bardziej
strome od wejścia. Po drodze musimy pokonać kilka bardzo
prostych i krótkich odcinków w litej skale. Schodzimy prawą
stroną ogromnego żlebu, a potem trawersem nad Dol. Roztoki,
na próg Dol. Pięciu Stawów. Ten szlak posiada naprawdę wspaniałą
atmosferę.
-
przez
Kozią Przełęcz
-
jeden
z najpiękniejszych i trudniejszych szlaków polskich
Tatr.
Idziemy
z początku niebieskim szlakiem na Zawrat (2159) i skręcamy
w lewo tuż przed Zmarzłym Stawem w znaki żółte. Od początku szlak ostro pnie się w górę.
W wyższych partiach towarzyszą nam ubezpieczenia w postaci
łańcuchów, lecz trudności są dalej niezbyt wielkie, choć
podczas gorszych warunków atmosferycznych i wzimie szlak
jest bardzo wypadkowym i niegodnym polecenia miejscem. W końcu
dochodzimy do wąskiej przełęczy (ok. 2 m szerokości). Nie
ma co liczyć na wygodny odpoczynek, gdyż we wcięciu przełęczy
mijają się także "orloperciści", więc ciągle trzeba
się gdzieś usuwać, a o siedzeniu nie może być mowy. Zresztą
nie ma po co, gdyż widok jest ograniczony przez skały i
przez to co najwyżej przeciętny. Zejście do Dol. Pięciu
Stawów sprawia na trudności i wymaga pewnego doświadczenia
oraz ostrożności. Szczególnie pierwszy odcinek przy
połączeniu z Orlą Percią jest śliski jak mydełko, a w dodatku
przepaścisty. Otuchy dodają nam taternicy "wiszący"
na Zamarłej Turni. Po dojściu do Dol. Pustej trudności się
kończą i kamiennym chodnikiem schodzimy do rozwidlenia.
|
|