Tatry Online
Razem przez szlaki
Ustaw tę stronę jako głównš Dodaj tę stronę do UlubionychNapisz do mnieGrupa pl.rec.gory
Opisy szlaków
Tatry Wysokie v.1
Tatry Wysokie v.2
Tatry Zachodnie
Tatry Zakopiańskie
Zakopane i okolice
Galerie zdjęć
Tatry Wysokie
Tatry Wysokie v.2
Tatry Wysokie v.3
Tatry Zachodnie
Tatry Zachodnie v.2
Orla Perć i inne
Różne
Rozkłady jazd
PPKS Zakopane
PKP Zakopane
TEZ Poprad
SAD Smokovec
Inne

Giełda sprzętu
Tatrzańska toplista
Ankieta
Quiz Tatrzański
Chat Tatrzański
Księga gości
Katalog stron
Współpraca

Gazetka mailowa



Słowacja


Czyli jak ją postrzega Tomek Augustowski...


GRANICA

Służby dosyć miłe na początku (nawet chciałem zrobić kawał, aby gdy się pytają , gdzie jadę, odpowiedzieć, że nad morze :-))) ) Po czwartym pobycie zmieniłem zdanie, gdy nie pozwolili mojej ekipie łapać tirowców na granicy węgiersko-słowackiej - znaleĽli się tacy służbiści, choć nikt nie przebije naszych celników, kiedy się pytali głupawo "Skąd idziecie ?" każdorazowo kiedy wracałem do kraju (następnym razem nie wytrzymam i podam nazwę np. jakiegoś Kataru czy Laosu :-)) ). Ciekawostką są promy kursujące po Dunaju pomiędzy Sturovem a Esztergom na Węgrzech, most bowiem jest w fazie wykończeniowej i ma być wkrótce otworzony.

INFASTRUKTURA / DROGI / AUTOBUSY

To, co się rzuca w oczy po przekroczeniu granicy tego kraju, nazwałbym stonowaniem. Dlaczego? Ma się wrażenie, że jest się w innej epoce, ale czy gorszej? Po pierwsze infrastruktura postkomunistyczna, ale niesamowicie mi przynajmniej pasująca. Ujmę to tak np.
1. U nas przystanki nowocześniejsze (czy zawsze??) a u nich stara poczciwa zastawka , ale ZWYKLE jest rozkład, niezniszczony, a jeśli już to zamokły lub naturalnie wytarty palcami, a nie ZDEMOLOWANY. PUNKTUALNOŚĆ zaskakująca, na trasach zatłoczonych możliwe minimalne spóĽnienia .Tabor o niebo lepszy.
2. Jakość dróg: trasy nieporównanie lepsze niż u nas, ciekawe widokowo i atrakcyjne dla prowadzącego pojazd, warto wspomnieć malownicze podjazdy i zjazdy (Piwniczna/Mnisek -Stara Lubowna czy Liptosky Mikulas - Zuberec), kręte drogi (np. niesamowita z Hrabusic do Strateny w zachodniej części Raju czy Telgart- Poprad). Ogólnie można podsumować to tak : w Polsce jezdza dobre samochody po kiepskich drogach, na Slowacji są niezłe drogi , po których jeżdżą takie sobie samochody - dla mnie ta druga sytuacja jest naturalniejsza i jest miara prawidłowego rozwoju tego kraju, a zwłaszcza jego infrastruktury (a może wynika to z tego jak mówił mi tirowiec, ze drogi z powodu możliwości geo buduje się na skalach? I dlatego nie ma kolein.) Budowa autostrady Povazka Bystrica - Bratysława dobiega koca, pewnie będzie przedłużona do Ziliny / intensyfikacja prac w sobotę nieĽle mnie zdziwiła /. Całkiem ok jest również autostrada Poprad - Liptovsky Mikulas.
3. Rozmieszczenie domów w wioskach - niesamowita regularność zabudowań przy drodze, a nie chaos budowlany.
4. Wielosc inwestycji w penziony, w niektórych, nawet atrakcyjnych miejscach ceny ok. 180-200 SK(ale trzeba trochę poszukać) z warunkami, adekwatnie w Polsce płatnymi 2 razy więcej za dobę. Największe wrażenie zrobił na mnie apartament w Dolnym Kubinie z bajerami typu weranda/tv.sat.(akurat mało potrzebne)/kuchnia z pełnym wyposażeniem (chyba nawet zmywarka była).
5. Cieple Ľródła we Vrbovie trochę rozczarowały infrastrukturą basenową typu gierek, ale jest ich ok. 8, a w najcieplejszym woda osiąga 38 stopni.

SKLEPY

Podobnie wygląda kwestia rozwoju konsumpcyjnego. U nich stonowanie zwłaszcza we wsiach, są Potraviny (mix czy jednota - odpowiednik naszego społem , które już na dobre u nas zniknęło), zaznaczające swoja obecność często skromnymi szyldami, mające w swojej ofercie wszystkiego po trochu, większość artykułów miejscowej produkcji, często generacyjnie o krokdo tylu, ale jest wszystko co niezbędne i zwykłego turystę w pełni powinien ten asortyment zadowolić. A u nas: szyldy i nalepki COCA COLI itp. na każdym elemencie sklepu, do wyboru multum firm z każdego produktu, u nas mnie to męczy podczas wizyty w sklepie. Ktoś powie: no ok, ale u nas lepsza jest baza zaopatrzeniowa i dłuższy czas otwarcia (początkowo mnie irytowało to na Słowacji). ale rola turysty u naszego południowego sąsiada pozwala się przyzwyczaić do robienia zakupów przed 18. Plusem są niskie ceny artykułów i piwo często tańsze niż woda mineralna. Oczywiście w miastach są sklepy niezłej klasy , jak choćby sportowe, fotograficzne czy bratysławskie (i nie tylko) Tesco wielopiętrowe, po starym obchodnym domu. Bardzo lubią tam tez Billę. Bardzo ładne wystroje niektórych knajp i restauracji np. okolice Jasnej pod Chopokiem, czy oczywiście Bratysława Hostince: siermiężne stołówko-bary ze swoim klimatem tchnącym zacofaniem i niskimi cenami 50ml/13SK, 0,5l/14SK (raczej obowiązujące ceny w całym kraju poza Bratysławą i Tatrami), oraz skromne restauracje całkiem ok jak dla mnie z unoszącym się zapachem syra.

BAZA TURYSTYCZNA

W stolicy ceny w najtańszych hotelach to wydatek rzędu 1200 SK za dwójkę, schroniska młodzieżowe i internaty miały swoje podwoje zamknięte we wrześniu (przynajmniej te, które sprawdzałem), wiec w tym mieście, poza okresem wakacyjnym, polecam wogole nie spać. "Ubytowanie"- słowo magiczne w tym kraju, często 200 koron otwiera drzwi do luksusowych dla turystów apartamentów, których ze świecą szukać za tę cenę w kraju nadwiślańskim. Ludzie, którzy udostępniają swoje domostwa (szyldy UBYTOWANIE,PRIVAT nie są wścibscy, można się potargować w sposób elegancki. Zwykle tak robię: X: -200 SK. JA: -hmmmm (i rozglądam się po zafrasowanych twarzach ekipy), ostatnio mieliśmy za 150, mamy własne spacaki (klepiąc wymownie w plecak) i wtedy, jeśli nie ma naciągniętego pristeloka(czyli pościeli), to zaczynają się wahać, i mówisz, żeby nie obrazić gospodyni/gospodarza, który ma najczęściej ładny dom, że 180 SK i zostajemy. Wtedy nie maja pretensji i jest ok. Czasami polecam szukać w espresso, a nuż może właściciel ma z tylu knajpki segmenty z pokojami (np. Zavadka nad Hronom). W miastach typu Poprad (koło dworca PKS, druga koło PKP czyli blisko siebie) i Liptovsky Mikulas (rynek) są kwatery za 200 SK będące internatami bądĽ hotelami turystycznymi. Nie spałem natomiast w Breznie, Martinie, Banskiej Bystricy ,Ruzomberoku - ale miasta te odstraszają nieco od poszukiwań zabudową przemysłowo-robotniczą. Schroniska w Tatrach: w Niskich są ze 2 utulnie(chatki z rezydentem, noc ok. 50SK, możliwość spożycia soczewicy)i kamienna? chata chopokowa. W Wysokich podobnie jest jak w Polsce..

SPOŁECZEŃSTWO

Po pierwszych pobytach byłem oczarowany Słowakami, ich kulturą i zaangażowaniem w udzielenie informacji, w czasie 3 pierwszych pobytów nie usłyszałem i nawet nie spodziewałem się ichniego k....a, czwartym razem się załapałem :-)). Jest to podobne społeczeństwo do polskiego, jednakże uparcie twierdzę , ze bardziej otwarte i trochę mniej pruderyjne (ludzie podbiegają, gromadzą się aby poradzić, nawet w obskurnym hostincu podpity gość zamiast #%&*@#!! wyciąga mobila i dzwoni po ludziach pytać się czy maja wolne kwatery, podobnie zaskoczony byłem gdy gość ze służby sprzątającej Poprad widząc mnie jedzącego mówi :"dobra chuć!" a ja takie oczy..!!!. Świetny był także gość wzięty żywcem z serialu "Lekarz z alpejskiej wioski" , który po tym jak zwaliliśmy mu się do gabinetu lekarskiego czy nocnego ambulatorium raczej, myląc go z internatem (byliśmy już nieĽle wykończeni ), oznajmiliśmy , ze nie mamy ubytowania i nie wiemy co zrobić, a on 10 minut , kończy prace i środek nocy kombinuje, dzwoni i załatwia nam ubytowanie, podjeżdża swoim autem , otwiera bagażnik...ale niestety , musieliśmy mu podziękować, bo to co znalazł okazało się za drogie. Zdarzają się im tez gorsze chwile , raz nacięli nas w sklepie na 100SK, raz policzyli Ľle rożki, gdzie indziej kierowca oszukał na dystans, udało się odzyskać przepłacone 24SK, ale ogólnie drobnica te porażki i wpadki. Sprzedawczynie w sklepie w wioskach gdzie trudno znaleĽć ubytowanie śluza czasem swoim mieszkaniem jako kwaterą / uratowało to nas w Liptowskiej LuĽni (zachodnia cześć Nizkich Tatr). Miejscami ludzie wydali mi się trochę zaściankowi.(miałem takie wrażenie słuchając opowieści budowlańca z Hrabusic, o tym ,że kiedyś był w Gdyni i że ho ho to daleko, a Hamburg to już koniec świata..). Nie ma zjawiska dresiarstwa czy włóczenia się zorganizowanych grup pijanej młodzieży (wyj. Romowie, ale nie pijani), samochodowcy disko-blysko stanowią rzadkość. Najmocniej zdenerwował mnie pijany dziadziuś, który zwodząc nas na tanie ubytowanie zaprowadził nas na drugi koniec Terchowej. Niby to miała być okazja, szczęściem niczego nie daliśmy mu za ta usługę i szybko zrezygnowaliśmy z noclegu za 220 SK znajdując sobie lepszy za 180 SK. Można tez spytać się miłego kelnera np. o różnice pomiędzy językiem słowackim a czeskim. Niestety w rejonach opanowanych przez Polaków, odsetek zirytowanych Słowaków ,jest wydaje się dużo większy. Velky Krtis 5.00 rano, średniej wielkości miasteczko, a już wszyscy maszerują grzecznie na dworzec autobusowy, niestety widać, że pracy w tym mieście nie ma i trzeba jechać do odległej Zvoleny lub Banskiej. Słowacy na wsi także dużo pija i kupują wódki , choć początkowo tego nie zauważyłem, myślę że i u nich bezrobocie, alkoholizm na wsi...

ROMOWIE

Na południe i zachód od Popradu występują romskie osady, które bądĽ zintegrowały się z wioskami (nie ma znaczącej różnicy pomiędzy ich domami, a Słowaków, bądĽ tez pozostały na uboczu (wtedy straszą swoim wyglądem). Zapytana przeze mnie o Cyganów miła pani w autobusie powiedziała:
X: -Mamy z nimi problemy...
JA: - Taaaak? A jakie?
X: - no bo oni ....wie pan....zabierają nam turystów (...konkurencja, a brzmiało jak rasizm). Jednakże watahy ludzi o ciemnej karnacji wałęsających się po niektórych wioskach, sprzedających jagódki czy grzybki mogą przestraszyć pionierów podróżniczych tego terenu. Bierze się to z tego, ze stanowią oni już kulturę azjatycka...jest to określiłbym ot taki strach kulturowy, u nas żyjemy osobno, u nich włóczymy się w grupach, u nas po prostu człowiek ciemny jawi się jako brzydki, u nich odwrotnie. Zaskakujące było dla mnie , ze najbogatszym człowiekiem w Hrabusicach jest Rom, który wybudował dom na planach przysłanych mu przez kuzyna z Las Vegas, bardzo ładny, ale kompletnie niegustowny: kolumienki, marmury czy granity na schodach, wielgasna umywalka, ale jaka wygodna , nic się nie wylewa ! I nocleg w tej twierdzy (bo właściciel ma zapędy masarskie - micha ciepłego mięsa na śniadanie - i kiedy chodził z siekierą po podwórku dawno się tak bezpiecznie w jakimkolwiek domu nie czułem) to 200SK za noc (do dyspozycji wielka kuchnia + garaż). Miejscowość Hrabusice (chyba najlepsza baza wypadowa w Słowacki Raj). Można poprosić to przygotują co ci się żywnie podoba na obiad, płacąc koło 100SK. Wada: niekompletne umeblowanie pokoi, często tylko łóżka!! Poprosisz o krzesełka na których rozkładasz rzeczy i nie potrzeba już szafek.

KOLEJ

Niewiele jeĽdziłem, ale generalnie szybko i milo, choć pani w okienku ( i ) na pytanie o inne połączenie od zaproponowanego , zdumiona i zirytowana pyta: ale dlaczego nie chcecie właściwie jechać tym ?!? Na pochwale zasługuje przenikliwość sąsiadów, którzy już dawno rozeznali, że nie warto wysyłać całego składu ( vide: PKP ), ale jeden wagonik spalinówkę burczącą jak cichy Star :-) . Chyba nie ma takich "atrakcji" typu linia Kraków - Zakopane , zwłaszcza jeśli chodzi o jakość torów.

AUTOSTOP

Jak zwykle potrzeba szczęścia , ale myślę , ze łatwiej niż w Polsce. Zwłaszcza turysta z plecakiem przy drodze poza terenami ogólnie znanymi turystycznie jest niecodziennym zjawiskiem , na tyle by skłonić kierowcę do wykonania ryzykownego manewru zawracania, czy mandatu za branie nadlimitowej ilości pasażerów na przednie siedzenie ciężarówki. Zdarzają się tez buraki, które świecą ci po oczach długimi w dzień (taka ich zabawa?). Ogólnie raczej polecam spróbować tej możliwości poruszania się po Słowacji!!!! Mi się akurat udało, ale zdarza się też, że trzeba poczekać 3 godz. w deszczu by złapać długi kurs. Na tirowców w ruchu nie ma co liczyć. W dobrym tonie jest podwieĽć kogoś ze Słowaków. Będąc tam, wyrabiajmy sobie opinie!

GOTÓWKA

Na dworcach można czuć się w miarę bezpiecznie/ nawet pociąg Praga? - Bukareszt nie okazał się straszny, ale trzeba uważać na drobnych pijaczków, dopytujących się skąd jesteśmy czy chwalących się ze maja tam niby kogoś w Polsce, nigdy nie wiadomo co to za ludzie..i czym się "trudnią". Sieć bankomatów w małych miejscowościach nieznanych turystycznie skromniejsza niż w Polsce (może się mylę?). Sklepów akceptujących karty tez mniejsza ilość niż u nas. Po dokładnym billingu konta okazało się, że wyciąganie gotówki z bankomatu jest raczej opłacalne (wystarczy sie dowiedzieć o wielkość prowizji, która raczej nie przekoczy zysku z korzystnego kursu Visy International, która przelicza nasze pieniądze przez USD na SK (w sierpniu można było kupić 10 SK za ~0,96 PLN w kantorze, a przy wyciągu Visowym wychodziło kupno za 0,90 PLN, więc zysk 6 groszy na 10 koronach, przy kwocie rzędu 5000 SK daje to już 30 PLN ! (oczywiście jeszcze prowizja :-( ). Według mnie Słowacja to kraj, któremu warto poświęcić trochę wolnego czasu...

Tomek Augustowski
www.august.z.pl

<